wtorek, 26 lipca 2011

Metryczka - odsłona 3

Przedostatnia odsłona metryczki. Była by już gotowa ale wiecie jak jest... 
Zawsze coś wypada i trzeba było metryczkę odłożyć. Tym razem nie na inne przyjemności a niestety na wizytę w szpitalu u Osobistego Tatulka.. :(
 
 
 
Następne zdjęcie będzie już gotowego obrazka. Za jakiś czas... Gdyż maluszek (nowy właściciel metryczki) jeszcze sobie mieszka w brzuszku mamy :) Wszyscy spodziewamy się go za dwa tygodnie.
 
Teraz oceńcie jak wyglądają koraliki zamiast supełków.. Miałam ochotę przyszyć jeszcze cekiny w kształcie gwiazdek, ale chyba bym przedobrzyła... 

Echa komentarzy:
Dziękuję ślicznie za miłe słowa i serdecznie witam nowych obserwatorów!

sobota, 23 lipca 2011

Wróżnienie

Wczoraj dostałam wyróżnienie od Mysi. Dziękuje ci kochana :* Tym bardziej jest mi miło, że blog prowadzę od niedawna a już poznałam wiele wspaniałych osób. Dziękuję wam za odwiedziny. Każdy wasz komentarz uskrzydla :)
 
 
Zasady są następujące:

- Umieszczenie podziękowania i linku do blogera, który przyznał nagrodę.
- Skopiowanie i wklejenie logo na swoim blogu.
- Napisanie o sobie 7 rzeczy.
- Nominowanie 16 innych blogerów (nie można nominować blogera, który Wam przyznał nagrodę)
- Napisanie im komentarzy, by dowiedzieli się o nagrodzie i nominacji.
 
 
Zgodnie z zasadami - kilka słów o mnie:
 
1. Jestem molem książkowym. Uwielbiam dobrą fantastykę oraz klasykę horrorów i thrillerów medycznych Nie cierpię romansów
2. Uwielbiam kolor fioletowy.
3. Jestem śpiochem. Dla mnie rano to dla innych południe :P
4.Jestem maniakiem słodkości. A najbardziej lubię draże kokosowe.
5. Nie lubię gotować za to jestem w swoim żywiole przygotowując ciasta, ciasteczka i deserki. 
6. Totalny ze mnie chomik. Zbieram wszystko co kiedykolwiek może mi się przydać do robótek. Nawet jeśli danej techniki jeszcze nie opanowałam to i tak przydasie już zbieram :)
7. i na koniec.... jestem niepoprawną optymistką. Mimo, że już niejeden raz "przejechałam" się na ludziach to moja wiara w nich dalej pozostaje niezachwiana.
 
 
I to by było na tyle...
Nominuję kolejne 16 blogów. Choć najchętniej wpisałabym tu wszystkie, które znam :)
 
 

środa, 20 lipca 2011

Metryczka - odsłona 2

Odsłona druga! Idzie całkiem dobrze biorąc pod uwagę moje marne tempo...


Został jeszcze kawałeczek i potem już tylko backstiche. Zamiast części french knotów postanowiłam dać malutkie czarne koraliki. Sama jestem ciekawa efektu końcowego...

poniedziałek, 18 lipca 2011

Metryczka - odsłona 1

W końcu udało mi się na czas zrobić zdjęcie gotowej kawki RR. Kolejna kanwa jest już u mnie i muszę znaleźć chwilkę czasu na kolejną kawusie.
 

Wczoraj zaczęłam też zamówioną metryczkę. I jak zwykle okazało się, że nie mam kilku potrzebnych kolorków. Normalne... Ale dziś z samego rana odwiedziłam pasmanterię i mogę brać się za dalsze krzyżyki.
 

 
W ogóle to zaczynam się martwić, że mi czas przez palce ucieka... Na wszystko mi go brakuję a zobowiązań coraz więcej. Cała masa... Prezenty licznikowe zrobione, ale jakoś nie po drodze na pocztę mam :( Metryczka się robi, wielka serweta szydełkowa, którą robię na zamówienie też już prawie skończona. Ale za to dziś znajoma zamówiła kolejną serwetę. Prezent na kolejną wymianę blogową też zrobiony tylko w połowie. A jeszcze jest RR kawkowe i cake time... No i pomysł, który mam na torbę na zakupy...
A żeby było śmieszniej od dziś oficjalnie jestem na okresie próbnym w pewnej firmie... Póki co praca w domu i przygotowanie materiałów, ale i tak znów czas się kurczy... A gdy już zacznę zajmować się w pracy konkretami to nie wiem jak znajdę chwilę na moje wszystkie przyjemności...
Z pracy się cieszę, wiadomo...Zwłaszcza, że to praca, którą lubię i wszyscy, którzy mnie znają twierdzą, że w tym zawodzie najlepiej mi pójdzie. Tylko będę musiała znów przeorganizować cały porządek dnia mojej rodziny żeby ze wszystkim zdążyć. Ale co tam... Już nie raz było, że z dnia na dzień zmieniał się cały nasz świat. I dałam rady! Więc tym razem też sobie poradzę... Jakoś... Trzymajcie kciuki!!

środa, 13 lipca 2011

Kolejne zakładki

I znowu przegapiłam poniedziałek, kiedy to mogłam pochwalić się zrobioną kawką RR. Ale to nic.. będzie kolejny poniedziałek i mam nadzieję, że tym razem się nie zagapię. Za to pokaże zakładki, które poleciały do dziewczyn w moim Podaj dalej.


Haft czarny podklejony filcem. Od spodu cały żółty.


A tu już krzyżyki, kolorowa wstążka, dziurkacz i trochę kleju :) Wzorek podpatrzony tutaj i zmodyfikowany do moich potrzeb. Moja córka nazwała ten wzorek: wyścigowe ślimaczki :P

Coraz bardziej podoba mi się połączenie haftu z innymi materiałami (cekiny, wstążki, papier..) więc pewnie jeszcze nie jedna kartka lub zakładka się tu pojawi. Wczoraj sąsiadka poprosiła o zrobienie metryczki dla jej prawnuka. Wybrała sobie uroczy obrazek. Ale żeby nie było zbyt prosto... Schemat jest strasznie niewyraźny, więc najpierw muszę go odcyfrować żeby w ogóle móc się za to zabrać. Trzymajcie kciuki!!

Echa komentarzy: 
Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Wando: nie masz czego się obawiać. Wiadomo - zawsze może coś nie wyjść, ktoś może nawalić. Ale jaka to frajda widzieć, że komuś spodobały się prezenciki ode mnie. 

środa, 6 lipca 2011

Mumie atakują.. i cudny prezencik

I znów post będzie wielotematyczny :)
 
Wczoraj cały dzień lało.. Dzieciaki prawie po ścianach łaziły więc trzeba było coś wymyślić. S. oglądał właśnie jakąś gazetkę o Egipcie, piramidach itp. I padło zasadnicze pytanie:
Mama... a jakbyśmy mumie zrobili?? 
No zrobili, zrobili... Tylko jak? No więc powyciągałam szmatki, maszynę do szycia, jakieś gałganki i obowiązkowo bandaże. No bo co to za mumia z mumii bez bandaży? I powstały takie strachy. Każdy wysoki na około 20 cm, w środku mają druciki żeby mogły jako tako stać (lub siedzieć w razie gdyby się zmęczyły). Dzieciaki mają teraz zajęcie a ja chwilkę dla siebie :)
 
 
 Dotarła też jedna z przesyłek podadalejowych. Do Mysi poleciał taki motylek:
 
 
Może być tak lub pionowo, jak kto woli. O ile z hafciku jestem zadowolona to sama oprawa nie do końca wyszła tak jakbym chciała. 
 
Dzisiaj rano mimo deszczowej pogody stwierdziłam, że wybiorę się do matuli, ot tak na kawę. Pozbierałam się, pozbierałam dzieciaki i wylazłam z domu z mocnym postanowieniem, że mimo depresyjnej aury będę dziś uśmiechnięta. Po drodze do samochodu wyciągnęłam wszystko ze skrzynki i ruszyłam. Gdy tylko wyjechałam na główną drogę mój uśmiech spłynął jak ten deszcz po szybach.. Zamiast drogi - rzeczka... Wszyscy jadą wolno, uważają. No i zamiast po 20 minutach u matuli byłam dopiero po godzinie. Po takiej drodze byłam psychicznie wymęczona. Więc tak siedzę nad tą kawą, gadamy o głupotach. O listach przypomniało mi się gdy sięgałam po coś do mojej torebki. Więc je wyjęłam zerknąć co to tam poprzychodziło: rachunki czy może kolejne reklamy? Ale jedna koperta podejrzanie wypchana jakaś. Biorę ją do ręki i te stempelki na kopercie jakieś takie znajome są. Gdzieś je widziałam. Otwieram więc tajemniczą przesyłkę i..... Uśmiech z powrotem wrócił do mnie i już mnie nie opuszcza. Bo przywędrowała do mnie niespodzianka od Ani. Kochana nawet nie wiesz jaką mi radość sprawiłaś. Dziękuję :*
A z czego tak się cieszę? A z tego:
 
 Mały zestawik do haftu, piesek do..(jeszcze wymyślę do czego :) ), śliczne tasiemki, mnóstwo guziczków różnorakich, długopisik, pyszna herbatka, która własnie sobie popijam i karteczka z kilkoma ciepłymi słowami. I jak tu się nie cieszyć :)
 
Echa komentarzy:
Dziękuję za miłe słowa. Myszki tez mi się teraz bardziej podobają niż kiedy leżały w szufladzie. Obiecuję, że jeśli będę miała jakieś zdjęcia z przeglądu z Niemiec podzielę się nimi. 
 Serdecznie witam nowych podglądaczy mojego bloga :) jest mi niezmiernie miło, że mogę poznać tyle wspaniałych osób :)

piątek, 1 lipca 2011

Zakładkowo

Dziś będzie dłuuuugi post :)
Po pierwsze pochwalę się nową zakładką, którą dostałam od Haneczki
Zdjęcie pożyczyłam z blogu Hani. Mój aparat po kilku zdjęciach pożarł baterie i nie zdążyłam już tego jednego zdjątka pstryknąć :/

Ja zrobiłam taką zakładeczkę dla Skaleczki 

Po drugie: oprawiłam w końcu moje szyjące myszki, które mam w awatarze. Oprawiłam to trochę na wyrost powiedziane :) Wymyśliłam sobie, że naciągnę je na kawałek deseczki. Plan był, gorzej z wykonaniem bo nie miałam pojęcia co mam zrobić z resztą wystającej kanwy z tyłu. Z odsieczą przybył Pan Mąż. Choć miałam milion wątpliwości czy to wyjdzie, czy kanwa nie będzie się pruć, czy klej chwyci ... itp. Ale się udało!! I nawet tył robótki jest dokładnie taki jaki sobie wymyśliłam :) 


 A po trzecie i najważniejsze!! Już miesiąc temu zostałam poproszona o "wypożyczenie" moich prac (tych nielicznych, które jeszcze u mnie zostały). A gdzie? A na przegląd regionalny aż w Niemczech. Orkiestra z mojej rodzinnej parafii jedzie właśnie na taki przegląd. A że nie chodzi tylko o muzykę ale także o rękodzieło Pan Dyrektor przydreptał pewnego dnia do mojej mamy. Na terenie gminy wcale nie ma wielu haftujących pań. Te które są, prac mają niewiele. I powiem nieskromnie, że prace moje i mamy są najbardziej zróżnicowane i najdokładniejsze (żeby nie było - to nie moje słowa a Pana Dyrektora). Wczoraj wszystkie obrazy opisałam, spakowałam i zawiozłam do Domu Kultury a za kilka dni pojadą w drogę... Bardzo się cieszę i traktuję to jak wyróżnienie. Szkoda, że nie mam możliwości, żeby tam pojechać. Cóż... Mam nadzieje, że Pan Dyrektor przywiezie dużo zdjęć do pooglądania.